Pytanie o to, jak motywować swoich uczniów, aby nasz starania okazały się owocne, nurtuje wielu nauczycieli – zwłaszcza w okresie wakacyjnym. Prowadzę lekcje indywidualne – zarówno „twarzą w twarz” (nareszcie!), jak i online, więc wydawałoby się, że moje położenie jest nieco trudniejsze niż w przypadku zajęć grupowych. Otóż… I tak, i nie! Tak, ponieważ niekiedy brakuje mi „zażartych”, ale niezwykle inspirujących dyskusji kursantów, a także śmiechu na sali w pozytywnym tego wyrażenia znaczeniu. Nie – gdyż wszystko zależy od podejścia lektora; jeśli tylko chcesz, wzbudzisz w swoich uczniach zainteresowanie i sprawisz, że wasze dyskusje nie będą miały końca.
Jak więc motywować, zwłaszcza gdy na zewnątrz pogoda nie zachęca do siedzenia przed komputerem i zgłębiania tajników polskiej gramatyki?
Punkt 1: dbaj o harmonię na zajęciach
Zdecydowanie! To podstawa każdych zajęć – przede wszystkim online, które, wydawałoby się, zawsze można przełożyć / odwołać (lekcje stacjonarne niejako „zmuszają” do poświęcenia tej godziny na polski)… Zadbajmy o to, aby serwować naszym uczniom wszystkiego po trochu – najlepiej, aby każda lekcja była bogata w ciekawy materiał, np. piosenkę, tekst albo chociażby zestaw nietypowych słówek. Dla przykładu: z okazji pierwszego dnia wiosny omówiłam ze swoim uczniem piosenkę Wiosna – ach to ty! Marka Grechuty (klasyk!), przy okazji pracy z tekstem dla drugiego wybrałam opowiadanie o wycieczce do Zakopanego (ze słowami typu: oscypek, kierpce, a nawet kwaśnica), a dla uczennicy na poziomie B2-C1 przygotowałam materiały związane ze sztuką (to jest dopiero temat! Sama z ogromną przyjemnością dyskutowała ze mną o rzeźbach Magdaleny Abakanowicz, gdyż widziała je na własne oczy podczas pobytu na Erasmusie w Poznaniu).
Punkt 2: tłumacz, nawet jeśli nie istnieje „książkowe” wyjaśnienie
Ileż to ja zasad „wymyśliłam”, gdy już prawie traciłam nadzieję na wyjaśnienie czegoś swoim uczniom. Ci byli zbulwersowani własną niemożnością zrozumienia zagadnienia, a ja chwytałam się brzytwy, bo nie byłam w stanie dobrać odpowiednich słów. To się zdarza, kochani nauczyciele! Nie myślcie, że po studiach polonistycznych / nauczania języka polskiego jako obcego będziecie omnibusami. Być może są tacy, którzy zgłębili już wszystkie zagadnienia, ale kiedyś z pewnością sami byli zagubieni i bliscy rezygnacji. Praca lektora języka obcego nie jest łatwa – zwłaszcza gdy językiem medium jest angielski, który jest pozbawiony większości gramatycznych (ogólnie: językowych) pułapek istniejących (będących wręcz na porządku dziennym) w polszczyźnie. Kiedy wydaje ci się, że nic się nie da zrobić, spróbuj sama dojść do rozwiązania – matematycznie i logicznie: podstawiając do „wzoru”, sprowadzając do wspólnego mianownika. Rzecz jasna, w przenośni. Gwarantuję, że to pomoże. A przy okazji zapewni sporo emocji!
Mam nadzieję, że ten krótki wpis pozwoli wam nabrać pewności siebie i zainspiruje do zróżnicowania prowadzonych zajęć. Doświadczeni nauczyciele pewnie już o tym wszystkim doskonale wiedzą, ale ci mniej wprawieni powinni znaleźć coś dla siebie!
Autorka: Klaudia Raflik