Czy obcokrajowcy uczą się jak dzieci?

03-12-2019

Czy obcokrajowcy uczą się jak dzieci?

Każdy nauczyciel języka polskiego jako obcego kiedyś zaczynał swoją przygodę z nauczaniem: przygotowywał program zajęć, porządkował wiedzę, aby móc jak najlepiej przekazać ją uczniom, i godzinami ćwiczył… Stworzenie własnego nauczycielskiego programu to nieodłączny element zawodowej codzienności lektora. W całym tym szaleństwie głowę początkującego nauczyciela zaprzątała cała masa pytań, w tym jedno najważniejsze: „jak uczyć, żeby nauczyć?”.

Wydawać by się mogło, że nauczanie obcokrajowców jest jak nauczanie dzieci – w końcu każde dziecko w przedszkolu i pierwszych latach szkoły podstawowej poznaje alfabet, rozwija swój – wykształcony już – aparat mowy i odkrywa zasady tkwiące w języku. Do dziś pamiętam swoją dziecięcą twórczość, a na studiach polonistycznych miałam ponadto okazję uczestniczyć w zajęciach o języku dzieci. Ta fascynująca przygoda skłoniła mnie do refleksji nad tym, czy obcokrajowcy uczą się tak samo jak dzieci. I właśnie nią chciałabym się z wami podzielić.

 

Czy beginner jest jak dziecko?

Jedni powiedzą, że tak, inni – wręcz przeciwnie. Jakkolwiek spojrzeć na podjęty temat, niezbędne wydaje się sięgnięcie po kilka wątków psychologiczno-pedagogicznych. Otóż okazuje się, że dzieci wcale się języka nie „uczą” – a przynajmniej nie dosłownie. W wywiadzie opublikowanym na portalu Dzieci są ważne Agnieszka Piskozub-Piwosz mówi: „Jeden z moich ulubionych autorytetów w dziedzinie nauki języków – Stephen Crashen – wskazał na fundamentalną różnicę między uczeniem się (learning) języka [obcego], a jego tzw. acquisition (niektórzy tłumaczą to jako akwizycję językową, ja jednak wolę termin przyjmowanie języka)”[1]. To zdanie wydaje się kluczem rozstrzygnięcia, czy beginner jest jak dziecko. Jest bowiem ogromna różnica pomiędzy uczęszczaniem na kurs – na którym uczy się języka, korzystając z materiałów i poznając zarówno teoretyczne, jak i praktyczne aspekty leksyki i gramatyki – a „przyjmowaniem języka”, „akwizycją”, która polega na naturalnym zanurzeniu się w język i oswajaniu się z nim – co określa się też jako „doświadczanie” języka. Mowa, oczywiście, o uczeniu się języka obcego, języka drugiego, a proces ten jest niezaprzeczalnie inny niż „uczenie się” języka ojczystego.

Dzieci, kochane dzieci, jesteście całkiem dorosłe!

Kwestię, którą powyżej omówiłam teoretycznie, nauczyciele języka polskiego jako obcego zaczynają „rozgryzać” praktycznie już od pierwszych zajęć. Okazuje się bowiem, że poza podejściem lektora – które, owszem, nieco przypomina podejście do dziecka: mówimy bowiem powoli i wyraźnie, używamy najprostszych słów, stosujemy wiele metod wykorzystywanych do pracy z dziećmi, jak np. nauka przez zabawę (gry edukacyjne) – wszystko inne jest zupełnie odmienne. Nasi kursanci siedzą w ławkach, rozmawiają z nami, używając spontanicznego (naturalnego) słownictwa i pod żadnym względem dzieci nie przypominają. Aż chciałoby się krzyknąć: „Dzieci, kochane dzieci, jesteście całkiem dorosłe!”.

Od czego rozpocząć nauczanie obcokrajowców na A0?

Od czego więc rozpocząć kurs języka polskiego na poziomie podstawowym, aby stworzyć w klasie atmosferę podobną do tej, w jakiej język przyswajają dzieci? Jak wynika z wielu doświadczeń pedagogicznych lektorów, należy przede wszystkim zgłębić metodę tzw. immersji językowej (zanurzenia w języku) i odpowiednio dostosować ją do zastanych warunków. Oznacza to, że nie mamy do czynienia wyłącznie ze skostniałym terminem językoznawczym używanym przez badaczy, ale uniwersalnym pojęciem określającym nieustanne poznawanie języka w kontekście. A kontekst możemy stworzyć niemal ze wszystkiego, wystarczy, że odpowiednio przestawimy się z nauczania na przekazywanie – wiedzy, ale przede wszystkim sensu. Dlatego tak ważne jest używanie przez lektora, już od pierwszych zajęć, wyłącznie języka polskiego, zachęcanie kursantów do słuchania (nawet w tle) polskiego radia, oglądania filmików (choćby krótkich, na YouTubie) oraz korzystanie z gier i zabaw językowych wzbogacających poznawanie słownictwa i naturalne (!) przyswajanie gramatyki – bez konieczności „wkuwania” gotowych, choć kolorowych i atrakcyjnych, tabelek koniugacyjno-deklinacyjnych.

 

[1] Jak dzieci uczą się języków? Rozmowa z Agnieszką Piskozub-Piwosz, [online: https://dziecisawazne.pl/dzieci-ucza-sie-jezykow-rozmowa-agnieszka-piskozub-piwosz/], dostęp: 18.11.2019. Podkr. – moje.

 

Autorka: Klaudia Raflik

Polecane artykuły

Rodzaj gramatyczny polskiego rzeczownika – nietypowe końcówki fleksyjne

Rodzaj gramatyczny polskiego rzeczownika – nietypowe końcówki fleksyjne

25-11-2019
Polski rodzaj gramatyczny, chociaż przez swój wpływ na deklinację może...
Pułapki językowe w nauczaniu – poziom B1

Pułapki językowe w nauczaniu – poziom B1

15-09-2020
     Z pewnością doskonale pamiętacie mój handout z pułapkami...
HURRA!!! Po polsku 2 w Nowej Edycji - z perspektywy lektorki

HURRA!!! Po polsku 2 w Nowej Edycji - z perspektywy lektorki

27-10-2020
     Drogie i Drodzy, Lektorki i Lektorzy,      Hurra!!! Już...